Skoczowski Judosz

Zwyczaj chodzenia z Judaszem lub Judoszem (jak mówią mieszkańcy) w Skoczowie ma długą tradycję jednak dziś trudno określić jego początki. Ten pradawny zwyczaj praktykowany był dawniej w wielu miejscowościach Podbeskidzia, jednak najdłużej przetrwał w Skoczowie tj do okupacji. Powrócił po wojnie w 1946 roku. Pochód z Judoszem symbolizującym wszelkie zło praktykowany był do 1966 roku. Niestety młody wikary przybyły do parafii pw św Piotra i Pawła uznał zwyczaj za pogański i zakazał organizacji i uczestnictwa w nim.
W 1981 roku Józef Hluszczyk naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej, przypomniał o zapomnianym zwyczaju i pomimo stanu wojennego Judosz pojawił się na ulicach Skoczowa. Od 1985 roku w organizację pochodów włączyło się Towarzystwo Miłośników Skoczowa, dzięki czemu do dnia dzisiejszego zwyczaj jest praktykowany.
Niestety i dziś można spotkać osoby, którym ten stary i jeden z nielicznych zwyczajów w Polsce przeszkadza. 
W 2008 rozgorzała gorąca dyskusja wokół tego obrzędu ponieważ miejscowi przedstawiciele LPR uznali zwyczaj za szkodliwy, pogański, naruszający powagę Wielkiego Piątku i chrześcijańskie dobra oraz niegodny prawdziwego katolika. To stanowisko poparł miejscowy proboszcz, który jeszcze rok wcześniej jak karze obyczaj odkłaniał się Judoszowi. Członkowie LPR posunęli się nawet do tego, że nazwali zwyczaj gusłem, zabobonem i okultystyczną praktyką a uczestnictwo w pochodzie grzechem, gdyż Judasz to wcielenie samego diabła. Z Warszawy miał przyjechać egzorcysta a napięcie sięgnęło zenitu. Doszło do tego, że asysta towarzysząca Judaszowi uzbrojona była w niewielkie gaśnice w obawie przed podpaleniem słomianej kukły, zaś uczestników przemarszu ochraniała policja. Na szczęście do incydentów nie doszło a niedorzeczne argumenty i naciski trafiły w próżnię.
Burmistrz Skoczowa nie zakazała praktykowanie pradawnego obrzędu, TMS i OSP zorganizowało pochód w którym jak co roku licznie wzięli udział mieszkańcy. Zmieniła się niestety trasa przemarszu, która omija kościół Skoczowski Judosz, corocznie o godzinie 12 wyrusza spod remizy strażackiej i przemierza miasto w Wielki Piątek i Wielką Sobotę. Wysoką na trzy metry słomianą kukłę (wewnątrz której znajduje się strażak) , ozdobioną kolorowymi wstążkami i naszyjnikiem z 30-stu srebrników (symbol zdrady), prowadzą dwaj halabardnicy.Za nimi podążają mieszkańcy oraz dzieci z drewnianymi kołatkami, pokrzykujące „kle, kle, kle” !!! Judosz zatrzymuje się tylko dwa razy, oddając trzykrotny pokłon w stronę kościoła i miejskiego ratusza.  
Swój pochód kończy w strażnicy OSP, przed którą w Wielką Sobotę kukła Judosza zostaje spalona. Jak mówią podania, wraz z palonym Judoszem ginie zło, które mogłoby szkodzić miastu i jego mieszkańcom. Kołatki, wyganiają je z ulic i domów oraz symbolizują trzęsienie ziemi, jakie wystąpiło na Golgocie, gdy Chrystus umierał na krzyżu. Jeszcze w latach 60-tych XX wieku Judosza wyprowadzano dwa razy dziennie przez cały Wielki Tydzień z nieistniejącej już stodoły, która znajdowała się naprzeciw kościoła pw św Piotra i Pawła. W Wielką Sobotę słomianą kukłę palono na górującym nad Skoczowem wzgórzu Kaplicówka.